sobota, 25 października 2014

kilku chwil października | Panny Wyklęte, Bóg i Niebo.

Hej! 


Zamarzam. To słowo, które wypowiedziałam ostatnimi dniami chyba z tysiąc razy:P. Jak teraz zakładam pod płaszcz dwa rękawy, to co będzie w styczniu? 

O dzisiejszej notce myślałam już od dawna, ale rok akademicki zdecydowanie nie sprzyja blogowaniu. Mimo że moje studia w porównaniu do innych nie wymagają wiele to narzędzia z praktyk, początki pracy licencjackiej i różne inne aktywności, sprawiły, że jestem tu dopiero teraz. Na przekór nieprzyjemnej pogodzie i nieprzyjemnym wypadkom życiowym powspominam Wam to, co dobre z kończącego się już miesiąca.Będzie bardzo kulturalnie. :) Do dzieła!



1. PANNY WYKLĘTE*

Muzyka to zdecydowanie moja ulubiona kategoria sztuki- tak jest od dziecka. Tym razem połączyłam ją z miłością do Polski. Mimo patriotyzmu, którym sama siebie charakteryzuję, moja znajomość historii jest w stanie opłakanym i bardzo mi z tego powodu wstyd. Okazją, by połączyć miłe z pożytecznym był koncert Morowe Panny Wyklęte  w rocznicę zakończenia Powstania Warszawskiego w Palladium. Wejściówki wygrałam przypadkowo i... mało brakowało, a odpuściłabym udział w tym wydarzeniu. 

Na szczęście tak się nie stało. Szłam z nastawieniem, że dowiem się trochę więcej o tych wydarzeniach, że zobaczę i usłyszę Marcelinę i Marikę. Przez cały koncert starałam się skoncentrować na tekstach, wczuć maksymalnie w to, co chcą przekazać artyści. Najbardziej zachwyciła mnie Modlitwa dziewczyńska, wykonywana przez Marikę  ze względu na jej melancholię i przejmującą historię.

Bo chociaż większość utworów opowiadała smutne losy to niektóre z nich były naprawdę energiczne i z charakterem. Kolejnym, od którego nie mogę się uwolnić, jest On nie zapomni, autorstwa Marceliny. Pozytywnie zaskoczyły mnie pozostałe wykonawczynie, jak Kasia Malejonek, Ania Brachaczek czy reprezentantki hip-hopu Mona i Dore. Publiczność z wielkim entuzjazmem zareagowała na Kasię Kowalską, która mimo zakazu wychodzenia z łóżka i czterdziestu stopni gorączki brawurowo zaśpiewała Niezłomni.

Koncert był wyjątkowy również ze względu na okrzyki na cześć polskich bohaterów, obecność dzieci w koszulkach patriotycznych czy hełmach AK. Ja nadal nie mogę wyjść z podziwu, że to te młode wokalistki ułożyły tak wartościowe teksty. Polecam przesłuchać, bo teraz wychodzi kolejna płyta z tej serii.
*projekt muzyczny Fundacji Niepodległości we współpracy z Dariuszem Malejonkiem i artystkami polskiej sceny muzycznej, zainspirowany historią Żołnierzy Wyklętych. Wydawcą albumu jest Fundacja Niepodległości w ramach obchodów Roku Żołnierzy Wyklętych.

2. GODS NOT DEAD

...czyli film, który zdecydowałam się obejrzeć po opiniach znajomych typu mega czy tego właśnie potrzebowałem.  Fabułę stanowi konflikt wierzącego studenta z profesorem- ateistą. Ten pierwszy ma za zadanie udowodnić całej grupie, że Bóg nie umarł. 

Chociaż ta cała argumentacja nie do końca jest w moim stylu- uważam, że wiara właśnie nie polega na udowadnianiu- i na początku nie byłam zbyt zainteresowana, to końcówka chwyta za serce i sprawia, że chce się wysłać sms-a do wszystkich, tak jak bohaterowie filmu, o treści Bóg nie umarł.

Myślę, że warto obejrzeć- bez względu na wyznanie, by zobaczyć po prostu różne postawy ludzi, którzy w pewien sposób się ze sobą łączą i odnajdują swoją drogę w życiu. Na osoby wierzące natomiast zadziała to na pewno motywująco, doda pewności i odwagi do dawania świadectwa.

3. NIEBO ISTNIEJE... NAPRAWDĘ!
     Todd Burbo

Książka, o której na pewno słyszeliście lub oglądaliście film. Na mnie to wszystko czekało w czeluściach komputera aż dostałam ją na urodziny. Po zdaniu egzaminu z angielskiego miałam wreszcie czas na jej przeczytanie. Krótkie rozdziały i prosty język sprawiły, że skończyłam ją bardzo szybko i w każdej chwili mogłam to przerywać, co dla mnie- gdy czytałam głównie w drodze do szkoły- było ogromnym plusem.

Tu podobnie jak z filmem- dla osób wierzących to na pewno Niebo istnieje... naprawdę stanowi pewnego rodzaju pomoc. Ja mogę po niej powiedzieć, że chcę już iść do Nieba (bo tam nikt nie będzie stary:P). Podobnie jak babcia głównego bohatera, zaczęłam się zastanawiać bardziej JAK tam jest niż CZY w ogóle jest. Nazwałabym ją bardzo ludzką- rodzina ma problemy, małżonkowie chwytają się wielu zajęć, by móc godnie żyć, ich wiara nie jest idealna, a spotyka ich tak wyjątkowe wydarzenie w naprawdę ogromnym nieszczęściu. Ale o tym przeczytajcie sami, na prawdę polecam WSZYSTKIM. Ta historia rodzi bunt, wzruszenie, uśmiech, zdziwienie, ale przede wszystkim refleksję i nadzieję. Taką, że śmierć przestaje być straszna, a Niebo staje się sensem życia. Serio!


Oczywiście jest ona oparta na faktach, pisana przez tatę chłopca, który odwiedził niebo. Ja nadal nie mogę zapomnieć jednego fragmentu. Zaparło mi dech w piersiach, gdy Colton relacjonował, że wołał w szpitalu Tatę, bo Jezus przyszedł, by go zabrać na ziemię, bo ten tak się o Niego modlił. Po raz kolejny przekonałam się, że i w relacji Bóg- człowiek szczerość jest najważniejsza. :)

I Jezus odpowiedział na moje modlitwy? Osobiście? Po tym jak go wyklinałem, niemalże ganiłem, kwestionując jego mądrość i miłosierdzie? Dlaczego odpowiedział na takie modlitwy? W jaki sposób zasłużyłem sobie na Jego łaskę?

To już prawie wszystko, o czym chciałam Wam dziś opowiedzieć.
Miałam ostatnio szczęście w konkursach i dzięki temu uczestniczyłam w zajęciach zumby w Egurolla Dance Studio. Był to już mój drugi raz i serdecznie polecam- idealne zakończenie dość problemowego tygodnia. Można spalić kalorie przy energicznej muzyce, ćwiczyć, wykonując przy tym elementy tańca i świetnie bawić. Nie trzeba nic umieć, tam każdy bardziej patrzy na prowadzącą niż na innych, żeby się w tym wszystkim połapać. Mam nadzieję, że coraz częściej będę miała taką możliwość. :)

10 komentarzy:

  1. Czytałam gdzieś o filmie pod numerem 2. Oglądałam też zwiastun, naprawdę mi się spodobał, choć decydowałam się w ostatnim czasie oglądać inne filmy. Już któraś osoba zwróciła na niego uwagę, więc na pewno w najbliższym czasie będę chciała go obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się zastanawiam co zrobię, kiedy przyjdą mrozy :(
    zainteresowałaś mnie tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, zachęcam :)
      pozdrawiam ciepło na tę pogodę!

      Usuń
  3. Pierwsze zdjęcie mnie zabiło! Aż sobie zapisałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo bym chciała obejrzeć film "niebo istnieje... naprawdę".
    Haha "piździernik" - tyle w tym prawdy:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sama jeszcze go nie obejrzałam, ale mam taki zamiar;)

      Usuń
  5. 2 film właśnie mi się buforuje ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Niebo istnieje... naprawdę - koniecznie muszę obejrzec!

    OdpowiedzUsuń