sobota, 31 stycznia 2015

Internetu || polecam Lepszych

Dzień dobry [lol]!

Nie piszę, bo nie mam poważnego powodu, dla którego miałabym to zrobić, a nie chcę zaśmiecać blogowej rzeczywistości. Wpadłam w szał wyprzedaży i obkupuję rodzinę, bo potem wszystko będzie miało znów ceny z kosmosu. Mogłabym zaprezentować moją dość dużą liczbę 'łupów', ale... po co? Ten blog miał mieć notki 'modowe', przynajmniej myślałam, że tak będzie, jednak napisałam tu dopiero jedną taką. Teraz zadaję sobie pytanie, które już wyżej napisałam i odpowiadam, że przecież każdy może wejść na strony sklepów i sam zobaczyć, co, gdzie, za ile, a inspiracje czerpać u osób ciekawszych, bardziej oryginalnych. Nieważne. Nie czuję, że jest coś, co mogłabym innym przekazać. A może nie czułam? Bo dziś czytając pewien post stwierdziłam, że muszę się tym z Wami podzielić. Więc przejdźmy do sedna.

Znowu zrobi się tu 'religijnie'. Mam w sobie coś, co każe mi o tym mówić, zresztą tak rozumiem naszą wiarę. Każdy chrześcijanin dla mnie to apostoł, człowiek, który ma z tym iść dalej, a nie zatrzymywać dla siebie Dobrą Nowinę. Tylko jak to robić, gdy wokół głośne centra handlowe, gdy ze szkoły gonimy do pracy, z egzaminu na egzamin, gdy wreszcie ciągle jest pod górkę, problem za problemem. I ja tak mam. Jak wiecie pewnie z poprzedniej notki, ten rok miał być spokojny. Wczoraj okazało się, że taki nie będzie, że to jeszcze nie koniec. Gdy zaczęłam cieszyć się każdą chwilą, snuć wielkie plany i nimi żyć, znów... grom z jasnego nieba. Cholera, jakaś masakra, fatum. Hej Weroniczko, nie za szybko, jesteś tego pewna?