sobota, 28 stycznia 2017

muzyki motywacyjnej || 10 utworów na czas sesji

Pomysł na ten post pojawił się już kilka lat temu. Szczególnie budził się w okresach jesienno-zimowej szarugi, dodatkowo pogłębianej zaliczeniami i egzaminami. Dlatego też teraz z nim do Was przychodzę, chociaż ja już się prawie z wszystkim uporałam. No, nie było też tego dużo. Są to utwory, które towarzyszą mi przy bieganiu i to głównie do tego motywują oraz natychmiastowo poprawiają humor. Kolejność nie do końca, ale trochę przypadkowa :D.

sobota, 7 stycznia 2017

ludzi, moich ludzi, różnych ludzi.

One friend left to sell clothes, one works down by the coast
One had two kids but lives alone, one's brother overdosed
One's already on his second wife, one's just barely getting by
But these people raised me and I can't wait to go home





Wczorajszy poranek zasypał mnie Edem na fejsie, więc musiałam posłuchać. A potem jeszcze raz i jeszcze raz, obejrzeć teledysk, przeczytać tekst... I pomyślałam o tych wszystkich, z którymi "przyjaźniłam się" do tej pory. Że każdy - choć tak inny - to z jakiegoś powodu choć przez chwilę ważny w moim życiu. Choć przez chwilę sprawił, że się uśmiechnęłam, że spędzałam miło czas, że miałam na kogo liczyć. Na pewno Ci ludzie w jakiś sposób mnie ukształtowali, podobnie jak sytuacje, w których się rozstawaliśmy. I jedyne, co czuję, jak patrzę wstecz to wdzięczność, ogromna wdzięczność.

Pamiętam, że zawsze chciałam mieć jedną, taką najlepszą przyjaciółkę, z którą spędzałabym całe dnie, rozmawiałabym do nocy, która byłaby jak siostra (którą swoją drogą też zawsze chciałam mieć). A jak jakaś nie reagowała na moje smutki to od razu chciałam z nią poważnie rozmawiać, no bo... miało było tak jak w filmach, wiecie. Przez to te przyjaciółki się tak zmieniały i zmieniały. W sumie, dziwne, że jeszcze je wszystkie pamiętam, tyle ich było :P.  Aż w końcu skończyłam z rankingami i oczekiwaniami. Dziś raczej cieszę się z tych osób, co są, częściej lub rzadziej. Bardzo doceniam wszelkie życzenia, chociażby na fejsie, czy proste i niespodziewane smsy, wiadomości, zdjęcia - tak jest mi miło, że o mnie pamiętacie! Jak chcę pogadać to potrafię to powiedzieć wprost, a nie czekać aż się domyślą. Staram się nie myśleć, że tyle razy ja się pierwsza odzywałam, ja coś proponowałam, to tym razem ona by mogła. Mogłaby, ale mi korona z głowy nie spadnie, gdy to zrobię. Jeśli chcę, to nie analizuję, a działam! Dobra... może nie zawsze, ale myślę, że tak być powinno :).



Uwielbiam wracać do Lipna, szczególnie w okolicach różnych świąt i wymienić chociaż "cześć" ze zwykłymi znajomymi, których spotyka się tu na każdym kroku, a z tymi bliższymi zatrzymać się na krótką rozmowę. To wywołuje u mnie tyyyyyyyyle radości! Już nie mówiąc o spotkaniach z przyjaciółmi z czasów liceum i nie tylko, kiedy widzimy się raz na pół roku, czasem rzadziej, a rozmawiamy, jak za dawnych lat. I tak jak w piosence, każdy ma swoje życie, w innych miastach, jedni zakładają rodziny, inni pracują, studiują... Nasze drogi, podobnie jak z dziewczynami z licencjatu, pozornie się rozchodzą. Choć wiele nas łączy, to i dużo dzieli, czasem nawet pod względem osobowościowym. Ale jeśli chcemy, to możemy w prosty sposób sprawić, że nasz dzień będzie o tę pare uśmiechów piękniejszy, o pare rozmów bogatszy, o pare wspomnień weselszy. 

To wręcz niesamowite, ilu ludzi się przewinęło wokół mnie, ilu naprawdę różnych ode mnie ludzi. Chyba w tym poście chcę Wam po prostu za to podziękować. Nieważne, czy spędziliśmy ze sobą dwie imprezy, wymieniliśmy kilka komentarzy na facebooku czy przyjaźnimy kilka lat. Jeśli się spotykamy i szczerze do siebie uśmiechamy, to jestem Ci za to bardzo wdzięczna. To dla mnie ogromnie ważne, bo kolorujesz moją codzienność. Jeśli nie, to może kiedyś do tego dojdzie? 

I choć kocham samotność, uwielbiam siedzieć sama w mieszkaniu czy biegać, to Pan Bóg cudownie sprawił ten świat, że jesteśmy, że prostymi gestami możemy uczynić tyle radości i zrezygnujemy z każdego materialnego przedmiotu czy aktywności, byleby spędzić ten czas z kimś. Potrzebujemy siebie. Na fejsie też :).

A ja polecam, pisać, proponować, pytać, zagadywać, a nie czekać i obrażać się!
Nieważne, czy rozmawialiśmy ostatnio rok temu czy wczoraj - chcesz, to porozmawiajmy dziś!